Czytam sobie właśnie wspomnienia autora resetu z Rosją za prezydentury Obamy. Cenny opis relacji amerykańsko-rosyjskich po 1991 z punktu widzenia przedstawiciela amerykańskiej elity, tego samego środowiska które obecnie jest w Białym Domu (i pojawiają się tu Biden, Blinken etc).
Facet poświęcił całe swoje życie od lat 80. na wspieranie wizji demokratyczno-liberalnej Rosji, o której marzy od dekad razem ze swoimi rosyjskimi przyjaciółmi, inteligentami o podobnych poglądach. Próbował to realizować przy pomocy siły amerykańskiego państwa, biznesu, NGOsów.
Starając się być przy tym pragmatycznym, nastawiając na długie dekady przemian etc. Chciał, żeby Rosja kiedyś była w NATO, jak Aleksander Kwaśniewski na słynnym wykładzie dla Ukraińców.

Cenny opis np. mocnego wspierania Jelcyna przez administrację Clintona w latach 90.
Np. opowiada jak w 1996 zbliżały się wybory i Jelcyn obawiał się o porażkę ze Ziuganowem, więc związani z KGB ludzie z zaplecza Jelcyna zapraszali Amerykanów takich jak on i przy wódce sugerowali, że hehe może by trzeba było dla dobra demokratycznej Rosji przełożyć te wybory.
Dobrze pokazane starcie dwóch światów - amerykańskiego akademika, liberalnego idealisty, z kagiebistami przekonanymi, że każdy Amerykanin mówiący po rosyjsku jest podstawiony przez CIA. „No weź, przyznaj się, dobrze wiemy, z jakiej organizacji jesteś. Chcielibyśmy się dogadać”.
Za Obamy wg jego opisu też Rosjanie najchętniej rozmawiali z przedstawicielami amerykańskiego wojska czy służb (np. emerytowanym generałem będącym doradcą Obamy), bo traktowali go jak poważnego człowieka godnego szacunku, a nie jakiegoś cywila który będzie im gadał o demokracji.
Dobrze pokazana też dynamika dobrych relacji USA-Rosja za prezydentury Miedwiediewa i ogólnie eksperymentu, jakim było wystawienie na użytek relacji z Zachodem „dobrego policjanta”. Putin jako premier wtedy wycofał się i odmawiał rozmów z Amerykanami, chociaż oni chcieli.
Amerykanie mieli poczucie, że idą we właściwym kierunku, ale najwyraźniej oczekiwali od Miedwiediewa za dużo i tym samym podminowali jego pozycję na Kremlu. Opis w książce np. jak Ławrow mówi autorowi, że jak nie chcecie tej umowy to nie liczcie że Dima dostanie 2. kadencję.
Amerykanie się takiego scenariusza bali i chcieli mieć kontakty również z Putinem. Proponowali np., żeby Putin jako premier spotykał się regularnie z Bidenem jako wiceprezydentem, ale Putin odmówił, bo nie uważał Bidena za swojego odpowiednika po stronie USA.
McFaul wymyślił, że Obama może zadzwonić do premiera Putina jako eksperta od spraw sportowych i popytać go, jak zyskać głosy dla Chicago jako organizatora igrzysk olimpijskich. Putin bardzo chętnie o tym mówił, bo to jego pasja, acz dał do zrozumienia, że „nie macie już szans”.
Kiedy po tej towarzyskiej pogawędce Obama chciał przejść do rozmowy o twardej polityce, to Putin odpowiedział krótkim wykładem o rosyjskiej konstytucji, zgodnie z którą to prezydent odpowiada za politykę zagraniczną, a on jest premierem.
„Na szczęście akurat tak się składa, że obok mnie siedzi Dima, bo jemy razem obiad. Już go daję do telefonu”. I odłożył słuchawkę. Tym samym Putin nie rozmawiał bezpośrednio z Obamą o polityce między 2009 (wizytą Obamy w Moskwie) a 2012, bo protokół dyplomatyczny i konstytucja.
You can follow @KacperKita.
Tip: mention @twtextapp on a Twitter thread with the keyword “unroll” to get a link to it.

Latest Threads Unrolled: